Nowa wersja naszej strony internetowej
http://ua.polonia.org.ua w języku ukraińskim     http://polonia.org.ua w języku polskim
 
 
01 08 2006 - 14:08:00

 Bukowina bez granic

Bukowina zachwyca i budzi wyobraźnię swoimi krajobrazami przyrodniczymi. Nie mniej jednak godzien jest podziwu krajobraz kulturowy tych ziem. Jest to bowiem region nie tyle współistnienia, ile współdziałania i penetracji różnorodnych kultur, wyznań, języków i tradycji. (zobaczić zdjęcia)

bukow.jpgSpotkanie z Polakami w Rumunii, w Pojanie Mikuli, lipiec 2006
Bukowina zachwyca i budzi wyobraźnię swoimi krajobrazami przyrodniczymi. Nie mniej jednak godzien jest podziwu krajobraz kulturowy tych ziem. Jest to bowiem region nie tyle współistnienia, ile współdziałania i penetracji różnorodnych kultur, wyznań, języków i tradycji.
K
wintesencja „bukowińskości” szczególnie uwidocznia się pod czas licznych imprez bukowińskich, organizowanych w Polsce, Rumunii, na Węgrzech i Ukrainie. Określiłbym to jako „Spotkania Bukowińskie bez Granic”, ponieważ, mimo różnic językowych i kulturowych, uczestnicy festiwali integrują się w jedyną rodzinę bukowińską, którą łączy tolerancja, wyrozumiałość, otwartość na wpływy i chęć poznania się na wzajem.
Jeżeli chodzi o historyczny aspekt sytuacji językowej na Bukowinie, to warto podkreślić, że ze względu na przynależność polskiego, słowackiego i ukraińskiego języków do słowiańskiej grupy a rumuńskiego czy węgierskiego do innych kontakty językowe były nieco utrudnione, co z kolei sprzyjało zachowaniu własnej tożsamości i kultury.
Obecnie Polacy, Ukraińcy, czy to przedstawiciele innych narodowości, zamieszkujący w Rumunii, posługują się językiem rumuńskim, który jest urzędowym i dlatego jest językiem komunikacji między narodowościami. Zauważyłem to jeszcze w czerwcu br. w Pile, pod czas „Spotkań Bukowińskich”, kiedy to członkowie ukraińskiego zespołu Hucułka, z Bukowiny rumuńskiej, porozumiewali się tym językiem z osobami z Alunelul (Bukowina ukraińska), co prawda z pewną domieszką wyrazów ukraińskich, ze względu na to, że dla pierwszych jest to język prymarny, a dla drugich sekundarny.
Z kolei na tym samym Festiwalu w Pile przedstawiciel Ministerstwa Kultury Rumunii p. Iaroslava Colotelo, Ukrainka z pochodzenia, z Polakami porozumiewała się językiem ukraińskim, zrozumiałym Polakom przez swą genealogiczną bliskość.
Mimo różnic językowych ludzie dogadują się językiem tańca i ekspresji.

Obserwując tegoroczne „Spotkania Bukowińskie” w Pile wydawało mi się, że organizatorzy imprezy, na czele z p. Zbigniewem Kowalskim, umiejętnie, odtworzyli klimaty i sytuację kulturową Bukowiny. W spotkaniu uczestniczyły zespoły z Polski, Ukrainy, Rumunii, Słowacji, Węgier, Niemiec. Żadna kultura nie dominowała, odwrotnie każda przedstawicieli ludności, zamieszkujący Bukowinę tworzyli organiczny obraz etniczno-kulturowy regionu. Jeżeli niektórzy badacze mówią o tej ziemi jako Europie w miniaturze, to pozwolę sobie na parafrazę: Bukowińskie spotkania, odbywające się w różnych krajach, są Bukowiną w miniaturze.
Uczestnicy festiwali bukowińskich, wyjeżdżając zagranicę i zanurzając się w bukowińską atmosferę kulturową, zapominają o pewnych stereotypach i uprzedzeniach i na nowo odczytują kody, zawarte w kulturze sąsiadów, mieszkających od wielu lat obok. Uważam, że te spotkania są bardzo ważne w dzisiejszych czasach. Musimy przyznać, że, tak czy owak, globalizacja istotnie wpływa na dzisiejsze realia. Zasadniczo zmieniają się wartości, sposób myślenia i światopoglądy. Bukowińskie imprezy to przede wszystkim okazja spotkać się z przedstawicielami innych państw, wywodzących się z ziemi bukowińskiej. W tej atmosferze spotykają się różne pokolenia, reprezentujące różne wartości, właśnie tu tworzy się nowa wspólnota bukowińska, oparta na doświadczeniach życiowych „starszych” i współczesnej wizji świata „młodych”. Właśnie uświadomienie przynależności do kultury regionalnej jest rękojmią ciągłości, rozwoju i ewolucji tego, co określamy jako „bukowińskość”.
Będąc uczestnikiem Sympozjum Naukowego „Rumunia – Polska: bliżej siebie” w lipcu bieżącego roku w Suczawie, miałem okazję bezpośrednio obserwować życie codzienne mieszkańców Bukowiny Południowej. Szczególne zainteresowanie wywoła polska i ukraińska wspólnota w Rumunii, ponieważ bezpośrednio kontaktowałem się z przedstawicielami tych grup zwartych: z Polakami w Suczawie i Pojanie Mikuli oraz Ukraińcami w Bukareszcie i Serecie.
Robiąc badania na Bukowinie Ukraińskiej, w Pance, obserwowałem bilingwizm w polsko-rumuńskiej rodzinie mieszanej. Pomimo tego, że ojciec-Polak włada językiem polskim i rumuńskim, a matka-Rumunka – rumuńskim, pomiędzy sobą i w gronie rodzinnym posługiwano się gwarą języka ukraińskiego, który niewątpliwie jest sekundarnym. Dla ich dzieci prymarne języki rodziców są obcymi, posługują się wyłącznie językiem powszechnie używanym we wsi, narodu tytułowego, to znaczy, Ukraińców. Taką sytuację da się wytłumaczyć tym, że ani Polacy, ani Rumuni w Pance nie stanowią licznej i zwartej grupy, poza tym brakuje infrastruktury, zapewniającej naukę języka ojczystego. Dopiero po zmianie sytuacji politycznej w tym regionie można zauważyć pewien wzrost świadomości: powstają organizacje, odnowiona parafia katolicka i działalność Domu Polskiego. Natomiast, pomimo mieszanki narodowościowej, tej wsi od zawsze była właściwa tolerancja i akceptacja swego „obcego” sąsiada.

Teraz mogę stwierdzić, że pomimo starań dojść do sedna tego unikalnego zjawiska, czynionych przez naukowców różnych krajów, trzeba się urodzić i wychować w bukowińskiej atmosferze wielokulturowości, żeby zrozumieć mechanizmy funkcjonowania tego pogranicza kultur.

Jerzy Sopin, Prezes Związku Bukowińczyków w Berdiańsku


 

STRONA JEST WSPIERANA PRZEZ:








Login:

Hasło:


Zapamiętaj mnie

[ ]
[ ]
[ ]